Gieorgij Skałon
Gieorgij Antonowicz Skałon (ros. Георгий Антонович Скалон, ur. 12 października?/24 października 1847 w Petersburgu, zm. 1 lutego 1914 w Warszawie) – rosyjski wojskowy, generał kawalerii, generał-gubernator warszawski i głównodowodzący wojsk Warszawskiego Okręgu Wojskowego w latach 1905–1914. ŻyciorysPrzed 1905 rokiemGieorgij Antonowicz Skałon urodził się 24 października 1847 roku w stołecznym Petersburgu. Był synem Antona Antonowicza Skałona i Julii-Jelizawiety-Jeleny Jegorowny Sievers[1]. Skałonowie wywodzili się ze szlachty hugenockiej (właściwie Scallon), która po wydaniu edyktu nantejskiego schroniła się w Szwecji, a następnie przeszła na służbę rosyjską[2][1]. Jego przodkowie służyli w Armii Imperium Rosyjskiego, także Gieorgij Antonowicz wybrał karierę oficerską. W 1865 roku Skałon ukończył Mikołajewską Szkołę Oficerską Kawalerii, a następnie rozpoczął służbę jako kornet w Lejb-Gwardyjskim Pułku Ułanów Jego Wysokości[1]. W latach 1877–1878 brał udział w wojnie rosyjsko-tureckiej. 7 stycznia 1893 roku rozpoczął służbę jako oficer sztabowy, a od 30 sierpnia 1893 roku otrzymał stopień generała-majora z funkcją generała do specjalnych poruczeń przy dowództwie Warszawskiego Okręgu Wojskowego[1]. 19 sierpnia 1894 roku został dowódcą wspomnianego Lejb-Gwardyjskiego Pułku Ułanów[1]. 2 sierpnia 1897 roku mianowany dowódcą 1 Dywizji Kawalerii Gwardii Imperium Rosyjskiego[1]. 6 grudnia 1900 roku otrzymał awans na generała-lejtnanta i przyznane mu zostało dowództwo 4 Dywizji Kawalerii Imperium Rosyjskiego[1]. 1 kwietnia 1901 roku został dowódcą 2 Dywizji Kawalerii Gwardii Imperium Rosyjskiego[1]. Natomiast w roku 1903 został generał-adiutantem świty cesarza Mikołaja II[3]. Generał-gubernator warszawski15 maja 1905 roku Gieorgija Skałona mianowano zastępcą dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego, a 15 sierpnia tego samego roku jego głównodowodzącym i generał-gubernatorem warszawskim[1]. Wkrótce po objęciu urzędu zwrócił się z prośbą do cesarza Mikołaja II i premiera Siergieja Witte o wprowadzenie na terenie ziem Kraju Nadwiślańskiego stanu wojennego, co też stało się 10 listopada 1905 roku[1]. W okresie stanu wojennego Skałonowi przyznane też zostały nadzwyczajne uprawnienia policyjno-karne, które dopuszczały karanie uczestników protestów o charakterze antyrządowym bez wyroków sądów[4]. Kary te były różnorodne, włączając zsyłkę aż po karę śmierci, którą w ten sposób kilkakrotnie zastosowano[4]. Skałon był pierwszym wysokim urzędnikiem w Imperium Rosyjskim, który na podstawie paragrafu dwunastego o stanach nadzwyczajnych, zdecydował się karać śmiercią bez wyroku sądu[5]. W liście datowanym na 4 lipca 1906 roku, a skierowanym do Piotra Stołypina, Skałon tak przedstawiał swoją wizję tłumienia rozruchów na podległym mu obszarze: Walczyć z atakami terrorystycznymi rewolucjonistów, wedle mego zdania, można tylko przy pomocy jeszcze mocniejszego terroru ze strony władz rządowych, to jest drogą urzeczywistnienia w pełnej mierze artykułu dwunastego stanu wojennego, aż do zastosowania kary śmierci bez wyroku sądowego[6]. Ta drastyczna polityka przyczyniła się do stopniowej likwidacji wrzenia rewolucyjnego na ziemiach polskich[4]. Od 1905 do 1908 roku na terenie Kraju Nadwiślańskiego około tysiąca osób zostało poddanych karze śmierci[7]. W samej Warszawie zarządzono ponad trzysta takich wyroków[7]. Tak bezwzględna polityka doprowadziła do szerzenia się pogłosek, że Skałon na swoim biurku kolekcjonuje fotografie straconych osób[7]. Generał-gubernator uważał, że ruch robotniczy podtrzymywany jest przez Żydów, którzy są u podstaw ruchów socjalistycznych[8]. W 1905 roku wydanie manifestu październikowego i złagodzenie kursu zdezorientowało Skałona[9]. Początkowo zezwolił na pokojowe manifestacje radości mieszkańców Warszawy, lecz już 1 listopada 1905 roku demonstracja odbywająca się na placu Teatralnym została brutalnie rozpędzona[9]. Kilkadziesiąt osób zginęło, kilkaset zostało rannych, a prasa socjalistyczna całą winę zrzuciła na generała-gubernatora[9]. „Robotnik” w 1908 roku, przypominając te zajścia, pisał, że Skałon puścił na lud kozaków i kazał strzelać do cieszącej się z konstytucji ludności – brakuje jednak dowodów, które winą za tę masakrę mogłyby bezpośrednio obciążyć generała-gubernatora warszawskiego[9]. 5 listopada 1905 roku Liga Narodowa zorganizowała kolejną manifestację. Oprócz m.in. Romana Dmowskiego i Zygmunta Wielopolskiego wzięło w niej udział około dwustu tysięcy osób[9]. Jej rozmiary miały przerazić Skałona, który już następnego dnia zabronił organizacji manifestacji i ograniczył je jedynie do pomieszczeń zamkniętych, a i w nich zakazano przemówień, które mogłyby sprzeciwiać się istniejącemu obecnie państwowemu lub społecznemu ustrojowi[10]. Jeszcze tego samego dnia w tajnej instrukcji nakazywał innym gubernatorom Kraju Nadwiślańskiego, by tłumy manifestantów uważać za bandy powstańców i wystrzeliwać do zupełnego wytępienia, nie zezwalać na żadne wiece i mitingi, w razie wykrycia rozpraszać przy pomocy broni palnej[10][11]. Skałon wobec manifestu październikowego stał na niewzruszonej pozycji lojalności wobec monarchii, którą to przedkładał nad obiecane w dokumencie swobody obywatelskie[10]. W 1906 roku w związku z wyborami do Dumy Państwowej Skałon rozesłał do innych gubernatorów okólnik, w którym polecał im zezwalać na zgromadzenia publiczne wszystkim partiom politycznych poza tymi, które bojkotowały proces wyborczy[12]. Pisał on m.in., że do partii umiarkowanych (z nazwy wymieniał jedynie Stronnictwo Polityki Realnej) należy odnosić się z wyrozumiałością. Nadmierne skrępowanie wyborczej agitacji stronnictw umiarkowanych mogłoby spowodować odmowę uczestnictwa tych partii w wyborach, co byłoby na rękę jedynie rewolucjonistom[12]. 18 sierpnia 1906 Organizacja Bojowa PPS przeprowadziła na niego na ulicy Natolińskiej 9 nieudany zamach bombowy. Wanda Krahelska zrzuciła na powóz gubernatora dwie bomby, jednak Skałon przeżył wybuch i został jedynie lekko ranny w głowę[13]. Stan wojenny, wprowadzony zgodnie z rozkazem Skałona, zaczął być likwidowany dopiero w roku 1908, przy czym na niektórych terenach, m.in. w guberni piotrkowskiej, został utrzymany aż do połowy roku 1909. Po zamachu Skałon w obawie przed kolejnymi tego typu akcjami zdecydował się zaprzestać polityki stosowania kary śmierci bez wyroków sądu[7]. Po zakończeniu rewolucji polityka Skałona stała się bardziej umiarkowana[12]. Był zdecydowanym przeciwnikiem utworzenia guberni chełmskiej i wydzieleniu jej z Królestwa Polskiego oraz podporządkowaniu jej generał-gubernatorstwu kijowskiemu. Popierał pomysły utworzenia na podległym sobie obszarze samorządu miejskiego, a także nie sprzeciwiał się organizacji uroczystości kulturalnych (np. obchodów setnej rocznicy urodzin Juliusza Słowackiego)[8]. W grudniu 1907 roku zlikwidowana została przez Skałona Polska Macierz Szkolna[12]. Natomiast w 1908 roku, na wniosek Skałona, ministerstwo spraw wewnętrznych zamknęło Uniwersytet dla Wszystkich[14]. W 1910 roku ujawniono, że Skałon zamieszany był w aferę korupcyjną. Przewodniczył on budowie Mostu Mikołajewskiego[14]. Śledztwo przeprowadzone w 1910 roku wykazało, że Towarzystwo Akcyjne „K. Rudzki i S-ka”, biorące udział w przetargu na projekt i realizację mostu, przekazało Skałonowi sto tysięcy rubli łapówki[14]. Dzięki koneksjom na petersburskim dworze generał-gubernator nie poniósł z tego powodu żadnych konsekwencji[14]. W 1908 roku Skałon pisał do Piotra Stołypina, że gubernia warszawska pod względem obszaru, liczebności obywateli, liczby twierdz i wojsk, liczby fabryk i zakładów w sensie trudności zarządzania zajmuje czołowe miejsce[a] i ustępuje może jedynie guberni piotrkowskiej[15]. Postulował, by na terenie Kraju Nadwiślańskiego funkcje gubernatorskie powierzane były osobom o zdecydowanym charakterze i wysokich kwalifikacjach[15]. Samodzielna polityka Skałona doprowadziła do konfliktu z Piotrem Stołypinem, który dążył do usunięcia generała-gubernatora z Warszawy[8]. W 1910 roku Stołypin zlecił przeprowadzenie kontroli w Kraju Nadwiślańskim (tzw. rewizję senatorską), którą kierował jego szwagier Dmitrij Neidhart[8]. Wykazała ona pewne nieprawidłowości, jednakże Skałon cieszył się całkowitym zaufaniem Mikołaja II i ze swego stanowiska ostatecznie odwołany nie został[8]. Wszelkie próby znaczniejszych koncesji i ustępstw na rzecz ludności polskiej, jakie wykazywał Skałon, były torpedowane i blokowane przez koła rządowe w stolicy nad Newą[16]. W rosyjskich planach dotyczących potencjalnej wojny Skałon twierdził, że obrona ziem Królestwa Polskiego przed atakiem nieprzyjaciela będzie praktycznie niemożliwa[17]. Jednocześnie jednak zauważał, że porzucenie Warszawy z politycznego punktu widzenia byłoby wielkim błędem[17]. Gieorgij Antonowicz Skałon rządził Królestwem Kongresowym do swojej śmierci w lutym 1914 roku. Jego następcą był Jakow Żyliński. Nabożeństwo żałobne odbyło się w zamkniętej kaplicy w języku niemieckim, w obrządku luterańskim. Pastor wygłosił przemówienie o jego osobie również po niemiecku[18]. Depeszę kondolencyjną, w języku niemieckim, na ręce wdowy przesłała cesarzowa Aleksandra Fiodorowna[18]. Życie prywatneGieorgij Skałon był żonaty z Mariją Iosifowną Korf, wywodzącą się z rodu bałtyckich Niemców[19], z którą miał syna Antona i córkę Mariję. Skałon był właścicielem kilku domów w Petersburgu[20]. Uchodził za wielbiciela operetki, uczęszczał chętnie do warszawskich teatrów, a także wdał się w romans z jedną z artystek operetkowych[21]. Był wyznania ewangelickiego (luterańskiego[18]), co nie przeszkadzało mu być członkiem honorowym działającego w Warszawie prawosławnego Bractwa św. Trójcy[22]. OpinieOceny pracy Gieorgija Skałona jako generał-gubernatora warszawskiego są niejednoznaczne. Prasa socjalistyczna określała Skałona jako jednego z najkrwawszych katów ludu polskiego, wiekorządcę carskiego, który setki rodzin okrył żałobą i tysiące ofiar zadręczył po więzieniach i zsyłkach[8]. Konsul francuski w Warszawie, Michel de Coppet, oceniał natomiast, że Skałon, zostając generał-gubernatorem, objął władzę w kraju wstrząsanym rewolucją i ogłosił stan oblężenia. Rządy jego były krwawe, ale nawet polska prasa przyznaje, że po uspokojeniu wstrząsów był raczej nastawiony liberalnie, a wykonując rozkazy, jakie otrzymywał z Petersburga, starał się wprowadzać je jak najłagodniej[8]. W okresie urzędowania Skałona jego uprawnienia uległy jednak znacznemu ograniczeniu na rzecz władz centralnych w Petersburgu, a także na rzecz innych gubernatorów królestwa i działających w czasie stanu wojennego tymczasowych generał-gubernatorów[23]. Siergiej Witte opisywał Gieorgija Skałona jako wiernego sługę cesarza, człowieka silnego charakteru i mocnych pryncypiów[24], ale jednocześnie nie orła, lecz prostolinijnego i uczciwego człowieka[25]. Osadzenie Skałona na stanowisku generała-gubernatora wpisywało się doskonale w ówczesną politykę rządu petersburskiego, która zakładała, że ruch rewolucyjny jest możliwy do okiełznania jedynie w przypadku, gdy władza znajduje się w rękach zdecydowanego, a nie wahającego się człowieka[26]. Skałon jako generał-gubernator rezydował na Zamku Królewskim, a miesiące letnie spędzał w Łazienkach[27]. W latach 1912–1913 jego zastępcą był Aleksiej Brusiłow, który opisuje Skałona jako życzliwego i uczciwego człowieka, a wydawał mu się on być raczej dworakiem niż prawdziwym wojskowym[27]. Brusiłow uważał także, że Skałon był przesiąknięty kulturą niemiecką i nie krył się z opinią, że Imperium Rosyjskie powinno znajdować się w bliskim sojuszu z Cesarstwem Niemieckim[27]. Pozostawał w świetnych stosunkach z konsulem niemieckim w Warszawie Augustem Brückiem[27]. Brusiłow, który w swych pamiętnikach twierdzi, że Skałon uważał, iż Niemcy powinni rządzić Rosją, zniesmaczony tym zachowaniem doniósł na Skałona do ministra wojny Władimira Suchomlinowa[27]. W konsekwencji Brusiłow został przeniesiony do Kijowa, a Suchomlinow przyznał, że podziela jego wątpliwości co do poglądów Skałona[27]. Brusiłow zauważa też, że Skałon otaczał się Rosjanami pochodzenia niemieckiego, którzy w Kraju Nadwiślańskim pełnili najwyższe funkcje administracyjne i wojskowe[27]. Przebieg służbyAwanse
Jednostki
Ordery i odznaczeniarosyjskie
zagraniczne
Uwagi
Przypisy
Bibliografia
|