III/2 dywizjon myśliwski
III/2 dywizjon myśliwski – III dywizjon myśliwski 2 pułku lotniczego (III/2 dm) – pododdział lotnictwa myśliwskiego Wojska Polskiego w II Rzeczypospolitej. Dywizjon był organicznym pododdziałem 2 pułku lotniczego stacjonującym na lotnisku Kraków-Rakowice. W kampanii wrześniowej walczył w składzie lotnictwa i OPL Armii „Kraków”[1]. Jego 123 eskadra myśliwska walczyła w składzie Brygady Pościgowej. Formowanie, zmiany organizacyjne i szkolenieDzieje krakowskiego dywizjonu myśliwskiego rozpoczął Rozkaz Ministerstwa Spraw Wojskowych z 23 czerwca 1928, który nakazywał zorganizować w 2 pułku lotniczym w Krakowie dwueskadrowy dywizjon myśliwski[2]. Jednocześnie rozwiązano 11 pułk myśliwski w Lidzie, a jego eskadry weszły w skład krakowskiego dywizjonu[3]. Latem 113 i 114 eskadra myśliwska przeleciały z Lidy do Krakowa[4]. 14 lipca 1928 ukazał się rozkaz Ministerstwa Spraw Wojskowych o powstaniu III/2 dywizjonu myśliwskiego. Jednocześnie zmieniono numerację eskadr: 113 eskadra myśliwska została przemianowana na 121 eskadrę myśliwską, a 114 em na 122 eskadrę. Jednostka miała na swoim wyposażeniu 22 samoloty myśliwskie Blériot-SPAD S.61C1[2]. Dywizjon składał się z doświadczonych pilotów i czas organizacji nie trwał długo. Szkolenie składało się z powietrznych akrobacji, ćwiczeń walk powietrznych, szkół ognia itp. W trakcie szkoły ognia lotnicy strzelali do tarcz na ziemi i do rękawów „H”, holowanych przez inne samoloty. Młodzi piloci po przyjściu ze szkoły lotniczej do dywizjonu trenowali pod okiem starszych stażem pilotów[2]. Poza normalnym tokiem szkolenia lotniczego zimą lotnicy uczestniczyli w wykładach i kursach specjalistycznych, na których poruszano tematy związane ze współpracą z artylerią przeciwlotniczą, zagrożeniami i usuwaniem skutków użycia broni chemicznej, aeronawigacją, współpracą lotnictwa z piechotą i artylerią. Wiosną liczba lotów treningowych znacznie wzrastała[5]. W maju 1930 krakowscy myśliwcy uczestniczyli w pokazach zorganizowanych przez Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej na lotnisku w Katowicach-Muchowcu[6]. W sierpniu, na bazie 122 eskadry myśliwskiej, zorganizowano kurs pilotażu myśliwskiego. Uczestniczyli w nim oficerowie piloci z innych pułków lotniczych. Instruktorami byli doświadczeni piloci z byłego 11 pułku myśliwskiego. Główny nacisk kładziono na opanowanie akrobacji indywidualnej i zespołowej. Krakowskie kursy zostały dość szybko spopularyzowane w polskim lotnictwie i uzyskały nazwę „krakowska szkoła pilotażu”[7]. W 1931 rozpoczęto przezbrajanie dywizjonu na nowe myśliwce Avia BH-33. Przez kilka miesięcy używano zarówno Spadów, jak i Avii. Po serii wypadków na Spadach dowódca pułku wydał kategoryczny zakaz wykonywania akrobacji lotniczych na tego typu samolotach[8]. Nowe samoloty umożliwiły stworzenie por. pil. Jerzemu Bajanowi zespołu akrobacyjnego - tzw. „Trójki Bajana”, która w pierwszej połowie lat 30. XX w. nie miała sobie równych. Oprócz dowódcy, w zespole latali: ppor. pil. Antoni Wczelik, kpr. pil. Stanisław Macek i kpr. pil. Karol Pniak. Ówczesna prasa rozpisywała się o imponujących niesłychaną precyzją i elegancją wykonania figurach akrobacyjnych tych kluczy. Jeden z pilotów tak opisywał popisowy numer por. Bajana[9]:
Nieco później podobny zespół powstał przy 121 eskadrze. Latali w nim: ppor. obs. pil. Stefan Łaszkiewicz, ppor. pil. Jan Pentz i kpr. pil. Leopold Flanek[10]. Stefan Łaszkiewicz tak porównywał stare i nowe samoloty dywizjonu[11][12]:
Latem klucz trzech myśliwców uczestniczył we współpracy z artylerią. Lotnicy klucza otrzymali pisemną pochwałę od dowódcy 11 Grupy Artylerii[11]. Poza standardowymi ćwiczeniami, dywizjon zaczął brać udział w tzw. koncentracjach lotnictwa, na których zbierało się od kilku do niemal wszystkich eskadr Lotnictwa. We wrześniu 1932 eskadry przebywały w Warszawie, gdzie piloci ćwiczyli obronę stolicy przed nalotami, szybkie przebazowania większej liczby samolotów w określone rejony kraju i ataki na zgrupowania bombowców. Pozorację stanowiły samoloty z eskadr bombowych, liniowych i towarzyszących. Na zakończenie obie eskadry dywizjonu uczestniczyły w uroczystej defiladzie wszystkich zgromadzonych podczas koncentracji eskadr lotniczych[13]. Pod koniec 1932 na wyposażenie dywizjonu zaczęły wchodzić nowe polskie myśliwce będące rozwojową wersją PZL P.6. Były to samoloty myśliwskie PZL P.7a. Piloci krakowskiego dywizjonu dzielili się uwagami z lotów na tym typie samolotu z konstruktorom z Państwowych Zakładów Lotniczych, a ci starali się wyeliminować wskazane wady w kolejnych seriach „siódemek”. Za pracę włożoną w dostosowanie PZL P.7a do służby operacyjnej dyrekcja zakładów PZL ofiarowała nowo utworzonej 123 eskadrze myśliwskiej „stylizowaną czaplę” ze swego znaku fabrycznego. Czapla („mewa w locie”[b]) stała się godłem eskadry[17]. Ministerstwo Spraw Wojskowych rozkazem z 7 lipca 1933 nakazała utworzenie w każdym z czterech pułków lotniczych dodatkowej, trzeciej eskadry myśliwskiej. W 2 pułku lotniczym utworzono 123 eskadrę myśliwską. Na jej wyposażeniu znalazło się dziesięć myśliwców Avia BH-33. Eskadra uzyskała gotowość ćwiczebną latem 1934, kiedy to lotnicy odbyli swoją pierwszą szkołę ognia nad Pustynią Błędowską. Latem 1933 2 pułk lotniczy wizytował następca tronu Królestwa Rumunii – książę Mikołaj[18]
W czerwcu i lipcu 1933 po raz pierwszy zastosowano strzelanie do rękawów kolorową amunicją, która po trafieniu w cel pozostawiała barwne ślady na rękawie. Umożliwiało to ćwiczenie naraz kilku pilotom. Do jednego rękawa mogło strzelać maksymalnie pięciu pilotów. Po wykonaniu zadania rękaw był zrzucany z samolotu holującego i na ziemi liczono trafienia każdego z lotników[19].
We wrześniu 1933 dywizjon brał udział w dużych ćwiczeniach lotniczych na Pomorzu i w Wielkopolsce[19].
W tym też miesiącu grupa pilotów przygotowywała się do grupowego lotu pokazowego polskich myśliwców do Rumunii. Oprócz czysto dyplomatycznych celów miał on zachęcić Rumunów do zakupienia nowych myśliwców produkowanych w Państwowych Zakładach Lotniczych. Z każdego z czterech polskich dywizjonów myśliwskich miało lecieć siedmiu pilotów na PZL P.7a. Z III/2 dywizjonu lecieli między innymi: kpt. pil. Jerzy Bajan, por. pil. Bronisław Kosiński, kpt. pil. Kazimierz Niedźwiedzki i kpr. pil. Stanisław Macek. Przed lądowaniem na lotnisku w Bukareszcie polscy lotnicy wykonali szereg grupowych i samodzielnych pokazów[20].
Po kilku dniach wizyty w Rumunii lotnicy wrócili do kraju[21]. W końcu lipca 1934 jednostka wzięła udział w letnich ćwiczeniach lotnictwa, zorganizowanych przez 3 Grupę Lotniczą, na Mazowszu i w rejonie Łodzi. Krakowski dywizjon stacjonował w czasie ćwiczeń na lotnisku Widzew-Ksawerów. Ćwiczenia zakończyły się koncentracją lotnictwa w Warszawie. Pod koniec sierpnia dywizjon uczestniczył w otwarciu IV Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych – Challenge 1934. Wojskową część pokazów rozpoczął indywidualną akrobacją na PZL P.7a por. pil. Bronisław Kosiński. W pokazach brali udział też kpt. pil. Jerzy Bajan oraz st. majster woj. Gustaw Pokrzywka. Krakowscy lotnicy pokonali załogi z całej Europy w wieloetapowym locie, urozmaiconym konkurencjami technicznymi. Tym zwycięstwem żył wówczas cały kraj. Jesienią 1934 ukazały się w Warszawie ozdobne kartony, na których umieszczono fotografię Jerzego Bajana, a pod nią umieszczono napis: „Społeczeństwo – zwycięzcom Challenge 1934”[21][22]. Na początku sierpnia 1935 dywizjon uczestniczył w koncentracji lotnictwa w Warszawie. 3 sierpnia dywizjony myśliwskie „odparły” nalot eskadr bombowych na Fokkerach F.VII i liniowych na Breguetach XIX, Potezach XXV i Lublinach R.XIII. Już we wrześniu krakowski dywizjon brał udział w kolejnych ćwiczeniach, tym razem na Lubelszczyźnie. Lotnicy działali z polowego lotniska w Rokszycach[23]. W październiku odbyły się pierwsze Centralne Zawody Lotnictwa Myśliwskiego. Wygrała je ekipa III/2 dywizjonu myśliwskiego w składzie: por. pil. Antoni Wczelik, plut. pil. Karol Pniak, plut. pil. Stanisław Macek[24]. Dowódcą klucza – por. pil. Stefan Paszkiewicz tak opisuje współdziałanie pilotów[25]:
W końcu 1935 123 eskadra myśliwska, w miejsce Avii BH-33, zaczęła otrzymywać samoloty PZL P.7a, a 122 eskadra pierwsze egzemplarze nowego myśliwca PZL P. 11c. 121 eskadra nadal użytkowała samoloty PZL P.7a. W 1936 eskadry dywizjonu przezbrajały się na nowe myśliwce. 123 eskadra tylko przez krótki okres użytkowała pewną liczbę PZL P.11c. Jej standardowym samolotem pozostał PZL P.7a[26]. Na początku sierpnia 1936 lotnicy uczestniczyli w koncentracji lotnictwa w Warszawie. Ćwiczono między innymi akrobację i lądowania. W październiku odbyły się w Grudziądzu drugie Centralne Zawody Lotnictwa Myśliwskiego. Najpierw strzelano do rękawa „H”. Każdy pilot miał do dyspozycji 30 nabojów i mógł dwa razy nalatywać na rękaw holowany przez PZL P.11. Następną konkurencją była pozorowana 4 minutowa walka powietrzna między pilotami na fotokaemy, Zawody kończyły się sprawdzianem umiejętności pilotażowych – lądowaniem na punkt z zamkniętym gazem, lądowaniem polowym w prostokącie 150 x 100 m oraz konkursem akrobacji. Ekipa III/2 dywizjonu myśliwskiego ponownie zajęła pierwsze miejsce. W jej składzie byli por. pil Walerian Jasionowski, ppor. pil. Piotr Ozyra i plut. pil. Leopold Flanek. W listopadzie 121 em osiągnęła wymaganą etatem liczbę nowych samolotów PZL P.11c[27]. W maju 1937 123 eskadra myśliwska rozpoczęła dyżur w ramach eskadry Korpusu Ochrony Pogranicza. Kpt. pil. Antoni Wczelik przegrupował eskadrę na lotnisko polowe na Wołyniu. Tu przejęto od myśliwców 1 pułku lotniczego osłonę z powietrza budowy umocnień w okolicach Sarn i Straszowa. Jeszcze w maju eskadra przeniosła się do Sarn, skąd piloci patrolowali wzdłuż granicy. Zarówno polscy, jak i sowieccy piloci przekraczali granicę państwa. 22 maja kpr. pil. Mieczysław Parafiński, przekroczył na niskiej wysokości granicę polsko-sowiecką, a po pewnym czasie został celnie ostrzelany przez straż graniczną wschodniego sąsiada Polski. Jeden z pocisków uszkodził cylinder. Ze źle pracującym silnikiem pilot przeleciał na polską stronę i przymusowo lądował w polu koło Bochusz. PZL P.7a został poważnie uszkodzony. Kpt. pil. Antoni Wczelik zataił rzeczywiste przyczyny przymusowego lądowania swojego podoficera i zameldował przełożonym urwanie się dźwigni kranu benzynowego. W ten sposób dowódca uchronił pilota przed poważniejszymi konsekwencjami służbowymi[28]. Na początku sierpnia lotnicy dywizjonu odbyli szkołę ognia nad Pustynią Błędowską[29]. We wrześniu dywizjon wziął udział w odbywających się w Wielkopolsce manewrach lotniczych 1., 2., 3. i 4. pułków lotniczych. W październiku trzyosobowa ekipa dywizjonu: por. pil. Władysław Nowak, ppor. pil. Antoni Ostowicz, kpr. pil. Jan Kremski wygrała Centralne Zawody Lotnictwa Myśliwskiego. Dzięki kolejnemu, trzeciemu już zwycięstwu w tych zawodach dotychczas przechodni puchar Ministra Spraw Wojskowych trafił na stałe do krakowskiego dywizjonu myśliwskiego[30]. Jak pod koniec lat 30. wyglądało szkolenie w dywizjonie, opisał po latach Wacław Król[31]:
Podstawowym rodzajem szkolenia indywidualnego były symulowane walki powietrzne. W czasie tych symulacji zdarzały się dość często wypadki lotnicze.
Przy lądowaniu kpr. Majchrzyk doznał kontuzji lewej stopy, a kpt. pil. Wczelik opadł bezpiecznie na spadochronie. We wrześniu 1938 dywizjon uczestniczył w manewrach z wojskami lądowymi na Wołyniu. W trakcie jednego z lotów lotnicy 121 eskadry rozproszyli oddział kawalerii. Tak wspominał swoisty żart ówczesny kpr. pil. Piotr Zaniewski[33]:
W końcu września wszystkie trzy eskadry dywizjonu zostały przerzucone na lotnisko w Aleksandrowicach, gdzie stacjonowały już inne polskie eskadry myśliwskie. Przegrupowanie miało związek z prowadzoną przez Polskę akcją „Zaolzie”. Samoloty weszły w skład Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk”. Pilot 122 eskadry myśliwskiej Antoni Tomiczek tak wspomina[34]:
Również polscy piloci naruszali granicę południowego sąsiada. Kiedy na mocy porozumień politycznych wojska czeskie zaczęły opuszczać Zaolzie, krakowskie samoloty rozpędzały czasami kolumny piechurów, przelatując nad nimi lotem koszącym. 2 października eskadry polskie uczestniczyły w pokazie siły, latając nad Zaolziem pomiędzy Boguminem a Jabłonkowem[35]. 30 kwietnia 1939 odbyły się w Warszawie pokazy, w których uczestniczyły wszystkie polskie eskadry myśliwskie. W defiladzie powietrznej wzięło udział przeszło 140 PZL P.7a i PZL P.11. Demonstracja miała być pokazem siły w związku z wzrastającym napięciem politycznym pomiędzy Polską a III Rzeszą, która wysunęła szereg żądań wobec Polski[35]. Wiosną samoloty Luftwaffe zaczęły coraz częściej naruszać polską strefę powietrzną[15]. Były to zazwyczaj loty samolotów rozpoznawczych Dornier Do 17. By temu przeciwdziałać, na początku lipca 1939 pułki lotnicze wystawiły zasadzki myśliwskie. III/2 dywizjon myśliwski wystawił dwie zasadzki. Na każdą z nich przesunięto cztery myśliwce i sześciu pilotów oraz niezbędny personel techniczny. Na zasadzkę pod Wieluniem skierowano personel ze 121 eskadry myśliwskiej, a pod Częstochowę lotników ze 123 eskadry. Przez trzy tygodnie działań, udało się tylko raz przechwycić niemiecki samolot zwiadowczy i to tylko dlatego, gdyż Dornierowi w czasie lotu uszkodził się silnik[36][37]. Z uwagi na brak efektywności pod koniec lipca wszystkie zasadzki zostały zlikwidowane[38]. 20 sierpnia ponownie powołano zasadzkę. Do Aleksandrowic odleciały cztery PZL P.11c pod dowództwem ppor. pil. Wacława Króla. Zadaniem pilotów było przechwytywanie i zwalczanie niemieckich samolotów wykonujących loty rozpoznawcze nad polską częścią Śląska oraz Krakowem. Z powodu małej prędkości polskich samolotów nie udawało się ani razu przechwycić maszyn niemieckich[39]. Mobilizacja dywizjonuW nocy 23/24 sierpnia 1939 około 4.30 do wszystkich polskich dywizjonów myśliwskich dotarł rozkaz o mobilizacji lotnictwa. Mobilizację sierpniową dywizjon przeprowadził na macierzystym lotnisku[40]. Telefonicznie i przez gońców ściągnięto pilotów na lotnisko Rakowice. Personel naziemny tankował i uzbrajał samoloty. Z magazynów pobierano i uzupełniano wyposażenie potrzebne do działań, wydawano pilotom broń osobistą – Pistolet Vis wz. 35. Mobilizacja nie objęła zasadzki myśliwskiej w Aleksandrowicach dowodzonej przez ppor. pil. Wacława Króla (4 PZL P.11c oraz 8 pilotów). Zasadzka była podporządkowana bezpośrednio dowódcy 2 pułku lotniczego, a dopiero 31 sierpnia jej piloci wrócili pod komendę dowódcy eskadry[38]. W nocy z 26 na 27 sierpnia rzut kołowy odjechał na lotnisko polowe. Personel latający wraz z samolotami pozostawał na krakowskim lotnisku.
O świcie 31 sierpnia 16 P.11 i 1 RWD-8 dywizjonu odleciało na lotnisko alarmowe Balice. W ciągu dnia trwało nawiązywanie łączności ze sztabem Lotnictwa Armii „Kraków”[39].
Działania dywizjonu w kampanii wrześniowejW kampanii wrześniowej III/2 dywizjon myśliwski w składzie: 121 eskadra myśliwska i 122 eskadra myśliwska walczył w ramach Armii „Kraków”. Jego 123 eskadra myśliwska, zgodnie z planem użycia lotnictwa, weszła w skład IV dywizjonu myśliwskiego 1 pułku lotniczego. W składzie tego dywizjonu operowała w ramach Brygady Pościgowej[42].
Żołnierze dywizjonu
Samoloty dywizjonuNa dzień 1 września dywizjon posiadał: 20 samolotów myśliwskich PZL P.11c, 10 samolotów myśliwskich PZL P.7a i 1 samolot łącznikowy RWD-8 Uwagi
Przypisy
Bibliografia
|