Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu
Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu – założenie pomnikowe i muzeum martyrologii mieszczące się na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Bełżcu, upamiętniające około 450 tys. Żydów z Polski i innych państw Europy, których zgładzono w tym miejscu w latach 1942–1943. Teren poobozowy przez blisko 20 lat pozostawał nieupamiętniony i niezabezpieczony. Pierwszy pomnik odsłonięto tam dopiero w 1963 roku. Nie zawierał akcentów, które wskazywałyby, że ofiarami obozu były osoby narodowości żydowskiej i wkrótce zaczął ulegać dewastacji. W drugiej połowie lat 90. na mocy porozumienia zawartego przez rząd polski z waszyngtońskim United States Holocaust Memorial Museum przystąpiono do prac nad nowym upamiętnieniem. 1 stycznia 2004 roku powołano do życia Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu, będące oddziałem Państwowego Muzeum na Majdanku. Pół roku później nastąpiło odsłonięcie nowego założenia pomnikowego. Zarówno pomnik-cmentarz, jak i ekspozycja muzealna zostały pozytywnie ocenione przez ekspertów i krytyków sztuki. HistoriaObóz zagładyObóz w Bełżcu był pierwszym z trzech ośrodków zagłady utworzonych przez Niemców w ramach akcji „Reinhardt”. Funkcjonował od marca 1942 roku, służąc eksterminacji ludności żydowskiej[2]. W ocenie Roberta Kuwałka liczbę jego ofiar należy szacować na około 440–453 tys. osób[3]. Zdecydowaną większość stanowili wśród nich Żydzi polscy, aczkolwiek w gronie zamordowanych znalazło się także około 25–30 tys. Żydów austriackich, czeskich, niemieckich, słowackich i węgierskich[4]. Dla niemieckich nazistów obóz w Bełżcu był swoistym „laboratorium” ludobójstwa, a wypracowane w nim techniki eksterminacji zostały zastosowane w innych obozach akcji „Reinhardt”[5][6]. W połowie grudnia 1942 roku akcja eksterminacyjna w Bełżcu została przerwana. W tym samym czasie Niemcy przystąpili do likwidacji obozu i zacierania śladów zbrodni. Do czerwca 1943 roku rozebrano wszystkie budynki, ogrodzenia i wieże strażnicze. Opróżniono masowe groby, a wydobyte z nich zwłoki spalono na specjalnych rusztach. Na terenie poobozowym zasadzono młode drzewa[7]. Po pewnym czasie wzniesiono tam również gospodarstwo rolne, na którym osadzono volksdeutscha z rodziną (prawdopodobnie był to jeden z byłych strażników)[8][9]. Okres profanacji i zapomnieniaW pierwszych latach powojennych miejsce kaźni setek tysięcy Żydów pozostawało niezabezpieczone i nieupamiętnione. Aktywnie działały tam „hieny cmentarne”, które rozkopywały teren poobozowy w poszukiwaniu złota i kosztowności[10][11]. Do przypadków profanacji dochodziło także w drugiej połowie lat 50.[12] Na terenie byłego obozu funkcjonował tartak[13], a bocznica kolejowa, którą wjeżdżały wagony z ofiarami, była wykorzystywana w celach gospodarczych[14]. Władze Polski Ludowej i krajowe organizacje żydowskie przez długi czas nie podejmowały poważniejszych działań, aby zapobiec profanacji i upamiętnić ofiary[15][16]. W 1949 roku zbudowano betonowy grobowiec, do którego składano odtąd odnalezione szczątki ofiar[17]. W 1954 podjęto decyzję o ogrodzeniu terenu poobozowego, jednakże prac nie ukończono z powodu braku funduszy[18]. Na fali odwilży gomułkowskiej, m.in. przy okazji dyskusji nad stanem Państwowego Muzeum na Majdanku, w publicznym obiegu pojawiły się informacje o tragicznym stanie terenu poobozowego w Bełżcu[14][19]. Dopiero 1 grudnia 1963 roku z inicjatywy Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa odsłonięto tam pomnik upamiętniający ofiary obozu. Ceremonia miała skromny charakter i spotkała się z niewielkim zainteresowaniem oficjalnej prasy[20]. Ogrodzony obszar miejsca pamięci miał powierzchnię niecałych czterech hektarów, tj. obejmował zaledwie połowę terenu poobozowego[21]. Nie zawierało ono akcentów wskazujących na żydowskie pochodzenie ofiar. Centralnym elementem pomnika była krypta-mauzoleum w formie sześcianu, pokryta panelami ze sztucznego kamienia, w której wnętrzu umieszczono ludzkie szczątki i przedmioty odnalezione na terenie obozu. Na jednej ze ścian umieszczono napis wykonany z metalowych liter[22]:
Po pewnym czasie przed kryptą postawiono rzeźbę figuralną autorstwa Stanisława Strzyżyńskiego i Jarosława Olejnickiego, przedstawiającą dwóch wychudłych więźniów, z których jeden podtrzymywał drugiego[23]. Rzeźba zdobyła sobie uznanie krytyków sztuki[24]. W ocenie Roberta Kuwałka w pewnym stopniu zacierała jednak prawdę historyczną o obozie, gdyż w ślad za oficjalną narracją na temat hitlerowskich obozów kładła nacisk na więźniarską solidarność, a ponadto poprzez ochrzczenie jej mianem „bełżeckiej Piety” wprowadzała „element quasi-chrześcijański” do miejsca zagłady ludności żydowskiej[25]. W północnej części byłego obozu, w miejscach gdzie palono zwłoki ofiar, wzniesiono cztery betonowe „pylony”. Te masowe groby, które udało się odnaleźć, oznaczono rzędem betonowych urn z metalowymi pokrywami symbolizującymi płomienie[22]. Na początku lat 80. miejsce pamięci uzupełniono o tablicę, która informowała, że w obozie zamordowano „600 000 Żydów i około 1500 Polaków[a] za pomoc udzielaną Żydom”[25]. W okresie Polski Ludowej, a zwłaszcza po wydarzeniach marca 1968 roku, Bełżec stał się – wedle słów Kuwałka – „zapomnianym obozem Holokaustu”[26]. Miejsce pamięci odwiedzali najczęściej mieszkańcy okolicznych miejscowości; zwiedzający z innych części Polski oraz goście zagraniczni zjawiali się tam sporadycznie[27]. Zarzucono plan stworzenia w Bełżcu punktu informacyjnego w postaci kiosku z publikacjami[28]. Jeszcze w latach 80. miały miejsce przypadki rozkopywania terenu poobozowego przez „poszukiwaczy skarbów”[29]. Na początku lat 90. miejsce pamięci nosiło już znamiona znacznego zaniedbania[30]. Teren poobozowy był nawet wykorzystywany jako miejsce zabaw, spotkań towarzyskich i alkoholowych libacji[31]. Porządkowano go sporadycznie, zazwyczaj wysiłkiem uczniów szkoły podstawowej w Bełżcu[32]. Budowa nowego upamiętnieniaPrzełom polityczny 1989 roku umożliwił podjęcie działań na rzecz poprawy stanu miejsca pamięci[33]. Wiele wysiłków podjął w tym celu Miles Lerman – przewodniczący rady muzealnej United States Holocaust Memorial Museum, którego rodzina została zgładzona w Bełżcu[34]. Z jego inicjatywy w 1995 roku rząd polski i USHMM zawarły umowę w sprawie budowy nowego upamiętnienia[35]. W 1997 roku międzynarodowe jury pod przewodnictwem prof. Macieja Gintowta rozstrzygnęło konkurs na projekt architektoniczno-artystyczny nowego upamiętnienia[34]. Na konkurs wpłynęło dziewięć prac. Zwycięską okazał się projekt autorstwa Andrzeja Sołygi, Zdzisława Pidka i Marcina Roszczyka[34]. Projekt budynku muzealnego został natomiast opracowany przez architektów Marka Dunikowskiego, Piotra Uherka, Jarosława Kutniowskiego i Piotra Czerwińskiego[35]. W latach 1997–2000 na terenie poobozowym były prowadzone badania archeologiczne. Kierował nimi prof. Andrzej Kola z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego zespołowi udało się odnaleźć pozostałości 33 masowych grobów, fundamenty obozowych budynków, a także liczne przedmioty lub fragmenty przedmiotów, które należały do ofiar[36]. Budowa nowego upamiętnienia rozpoczęła się w 2002 roku[37]. Odpowiedzialność za konstrukcję powierzono prof. Janowi Grabackiemu[35], natomiast zaplecze merytoryczne dla muzeum zapewniło Państwowe Muzeum na Majdanku[38]. Prace budowlane były prowadzone pod nadzorem rabinackim[37]. Dotychczasowe upamiętnienie uległo likwidacji[24]; zachowano jedynie tablicę ze starego pomnika[37]. Wycięto także około 370 drzew porastających teren poobozowy[b]. Zachowano jedynie kilka dębów, w przypadku których badania dendrologiczne wskazały, iż rosły jeszcze przed uruchomieniem ośrodka zagłady[39]. Głównym inwestorem po stronie polskiej była Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa reprezentowana przez sekretarza generalnego Andrzeja Przewoźnika[35][37]. United States Holocaust Memorial Museum już na etapie realizacji projektu zrezygnowało z pełnienia roli oficjalnego partnera[c][40]. Z tego powodu inwestorem z ramienia amerykańskiej diaspory żydowskiej został American Jewish Committee reprezentowany przez rabina Andrew Bakera (AJC zawarł w tej sprawie stosowne porozumienie z USHMM). Na mocy umowy z 1995 roku połowę kosztów budowy pokryło państwo polskie, a połowę darczyńcy z USA[35][37]. 1 stycznia 2004 roku powołano do życia Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu. Ma ono status oddziału Państwowego Muzeum na Majdanku[37]. Jego pierwszym kierownikiem został Robert Kuwałek[41]. 3 czerwca 2004 roku nastąpiło oficjalne odsłonięcie nowego założenia pomnikowego. W uroczystości wziął udział m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, przedstawiciele AJC, ambasadorzy Niemiec, Izraela i USA oraz krewni ofiar[37]. Pomnik-CmentarzNowe upamiętnienie objęło całość terenu poobozowego[42], a pod względem krajobrazowym i architektonicznym całkowicie zmieniło jego wygląd[43]. Zgodnie z zamierzeniem twórców nacisk został położony na ochronę miejsc masowego pochówku[43] oraz uczczenie ofiar z poszanowaniem tradycji i religii żydowskiej[44]. W konsekwencji najważniejszym elementem założenia pomnikowego stała się przestrzeń symbolicznej masowej mogiły, którą pokryto warstwą szaro-czarnego wielkopiecowego żużlu i wyjałowionej ziemi[45][46]. Wznosi się ona łagodnym stokiem, osiągając w najwęższym punkcie wysokość 11 metrów[47]. Miejsca, w których znajdowały się masowe groby, oznaczono zwiększoną gradacją materiału[48]. Na terenie symbolicznej mogiły zachowano kilka dębów, które rosły w okresie, gdy istniał obóz zagłady[39]. Są one określane mianem „żywych pomników”[49] lub niemych[50] i ostatnich[45] „świadków” dokonanego w Bełżcu ludobójstwa. Wejście na teren założenia pomnikowego ulokowano w miejscu, gdzie uprzednio znajdowała się bocznica kolejowa. Za główną bramą rozciąga się betonowa płaszczyzna – rampa[45]. Na lewo od bramy wzniesiono instalację rzeźbiarską w formie stosu z szyn kolejowych i żużlu. Symbolizuje ona transporty docierające do Bełżca, a także proceder kremacji zwłok na rusztach spaleniskowych[37][46]. Na betonowej ścianie stojącej nieopodal stosu wyryto wiersz autorstwa izraelskiego poety Dana Pagisa[37]. Przedłużeniem symbolicznej rampy jest budynek muzealny[37][46], wykonany z żelbetu, żeliwa i jasnego granitu[47]. Jest usytuowany prostopadle do bramy wejściowej[51]. Ma kształt jednokondygnacyjnego, długiego prostopadłościanu[52]. Charakteryzuje go minimalistyczna estetyka[53]; jest pozbawiony okien[54], a w elewacji występują tylko nieliczne podziały pionowe[53]. Budynek muzealny wraz z rampą i granicznym murem tworzy jednolitą strukturę architektoniczną, która obserwowana od strony zabudowań Bełżca przypomina mur cmentarny[55]. Od strony Bełżca wysokość budynku – podobnie jak przylegającego doń muru – sięga zaledwie dwóch metrów[42][47]. Dzięki odpowiedniemu ukształtowaniu terenu rośnie ona dopiero od wewnętrznej strony założenia pomnikowego[47]. Budynek sprawia wrażenie zarytego w ziemi i przypomina stojący przy rampie skład wagonów[54][56]. Na środkowej osi mogiła-cmentarz jest przecięta przez korytarz zwany „Szczeliną”[57]. Wyznaczono go w miejscu, w którym nie odnaleziono pozostałości po masowych grobach. Prawdopodobnie w tym samym miejscu przebiegała „śluza”, czyli specjalny korytarz, którym Niemcy pędzili nagie ofiary do komór gazowych[58]. Z rampy do „Szczeliny” prowadzi wąska droga. Na jej przecięciu z obwodem mogiły znajduje się „Miejsce Przekroczenia”. Jest to niewielki plac wyłożony zardzewiałymi płytami żeliwnymi, z reliefem w formie odciśniętych kół wagonów, które przecinają się na kształt gwiazdy Dawida[54]. „Szczelina” jest ujęta kamiennymi ścianami, z których szczytów w jednakowych odstępach wystają poskręcane żeliwne pręty[46][57]. Zapada się stopniowo pod mogiłę do głębokości 9 metrów[59]. Jej wygląd przywodzi na myśl ranę lub pęknięcie w ziemi[54]. Może być także interpretowana jako nawiązanie do żydowskiego zwyczaju rozdzierania szat na znak żałoby. Według Marty Leśniakowskiej[54]:
„Szczelina” prowadzi do „Niszy-Ohelu”. Na wprost wylotu, na wysokiej ścianie z jasnego granitu, w językach hebrajskim, polskim i angielskim wyrzeźbiono cytat z Księgi Hioba[46][59]:
Po drugiej stronie „Niszy” znajdują się kamienne tablice, na których wykuto żydowskie imiona należące do osób zamordowanych w obozie[d][46]. Nieopodal schodów, po lewej stronie „Niszy”, widnieje ponadto data „17 III 1942”. Upamiętnia ona dzień przybycia pierwszych transportów[50]. „Nisza-Ohel” jest strefą usytuowaną najniżej w strukturze pomnika[57]. Schody znajdujące się po obu stronach „Niszy” prowadzą na powierzchnię, do alejki, która biegnie wzdłuż obwodu mogiły-cmentarza[46][59]. Rozmieszczono przy niej nazwy miejscowości, z których pochodziły ofiary Bełżca[46]. Są wykonane z korodującego żeliwa, symbolizującego krwawe łzy zamordowanych[60]. Upamiętnionych zostało w ten sposób około 400 gmin żydowskich z terenów II Rzeczypospolitej, a także około 40 gmin żydowskich z Austrii, Czech, Niemiec i Słowacji. Nazwy polskich miejscowości zapisano w języku polskim i w jidysz oraz rozmieszczono w porządku chronologicznym – według dat przybywania transportów do Bełżca. Nazwy miejscowości zagranicznych zapisano natomiast w językach narodowych i po hebrajsku. Znajdują się one na końcu listy i są rozmieszczone w porządku alfabetycznym[50]. Alejka jest nazywana „Żeliwnym Obwodem”. Jest to miejsce, w którym można palić znicze lub zgodnie z żydowską tradycją kłaść nagrobne kamyki[61]. Po terenie upamiętnienia można się poruszać wyłącznie przez „Szczelinę”, wokół obwodu mogiły oraz przez pomieszczenia muzeum[47]. Pokryty żużlem obszar jest niedostępny dla zwiedzających[59]. Pomnik-Cmentarz w Bełżcu spotkał się z dużym zainteresowaniem i uznaniem krytyków sztuki, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Umiejscawiano go wśród „najwspanialszych dokonań sztuki komemoratywnej”[53]. Zdaniem Jerzego S. Majewskiego założenie pomnikowe w Bełżcu to „najbardziej udany w Polsce pomnik pamięci od czasów budowy monumentu w Treblince”[62]. Jerzy Halbersztadt oceniał natomiast, że bełżecki pomnik „będzie stanowił na równi z Treblinką punkt odniesienia światowej sztuki monumentalnej”, a rozwiązania takie jak „Szczelina” i pokrycie terenu mogiły warstwą wielkopiecowego żużlu „trafią z pewnością do skryptów we wszystkich akademiach sztuki na świecie”[63]. Zdaniem Agnieszki Gębczyńskiej-Janowicz pomnik „realizuje po mistrzowsku synergię sztuk”[53]. Marta Leśniakowska wskazuje natomiast, że łączy sztukę i naturę, a także określa go mianem jednej z najważniejszych na świecie „wykładni filozofii przeciwpomnika”. Ocenia jednocześnie, że założenie pomnikowe w Bełżcu „mimo swojego wybitnego poziomu” nie zostało dostatecznie docenione, czego przejawem ma być fakt, iż otrzymało jedynie nagrodę specjalną w konkursie architektonicznym na najlepszą realizację w Polsce w 2004 roku[45]. MuzeumW budynku muzealnym znajduje się sala ekspozycyjna, sala-audytorium, pomieszczenia biurowe, a także sala kontemplacji służąca modlitwie i medytacji[37]. Ta ostatnia – pusta i pogrążona w mroku – może budzić skojarzenia z komorą gazową[51]. W sali kontemplacji umieszczono tablicę ze starego pomnika[37]. W muzeum prezentowana jest wystawa stała, przedstawiająca historię obozu zagłady oraz ludobójczą politykę prowadzoną przez okupantów niemieckich na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Ma charakter multimedialny; narracja prowadzona jest przy użyciu fotografii oraz materiałów audiowizualnych[64]. Na ekspozycji prezentowane są także zachowane artefakty, w tym tablica z instrukcjami, która znajdowała się w obozowej „rozbieralni”[e][65] oraz przedmioty codziennego użytku odnalezione na terenie obozu w trakcie badań archeologicznych[64]. Scenariusz wystawy opracował zespół ekspertów z Polski i USA[66], natomiast od strony plastycznej przygotowało ją biuro projektowe Mirosława Nizio we współpracy z amerykańskim Gallagher Associates[64]. Ekspozycja zdobyła sobie uznanie specjalistów, m.in. ze względu na swoją przystępność[53] i minimalizm[67]. Muzeum dokumentuje historię obozu zagłady[33]. Dużą wagę przywiązuje się zwłaszcza do gromadzenia informacji o ofiarach[68]. W archiwum muzealnym przechowywane są kopie zeznań i materiałów uzyskanych w czasie śledztwa, które Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce prowadziła w sprawie zbrodni popełnionych w Bełżcu. Znalazły się tam również kopie niektórych zeznań, które byli członkowie obozowej załogi złożyli w czasie śledztwa poprzedzającego ich proces w Monachium w latach 1964–1965. Muzeum otrzymało je z Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu[69]. Muzeum prowadzi również działalność edukacyjną skierowaną do dzieci w wieku od lat 14 i osób dorosłych[70]. Składają się na nią m.in. lekcje muzealne, warsztaty historyczne, seminaria edukacyjne dla nauczycieli i pracowników kultury, spotkania z ocalonymi z Zagłady[71]. Muzeum współpracuje także z innymi instytucjami, m.in. z Instytutem Jad Waszem, przy organizacji spotkań i seminariów[72]. Działania edukacyjne koncentrują się na kwestiach związanych z historią obozu zagłady, niemniej są także rozszerzane o inne zagadnienia, na przykład dotyczące historii, religii i kultury Żydów[73]. Uroczystości upamiętniające ofiary obozu są organizowane każdego roku w dniu 17 marca, w rocznicę przybycia pierwszych transportów z gett w Lublinie i Lwowie. Zazwyczaj uczestniczą w nich przedstawiciele władz lokalnych i młodzież szkolna; uczestników wyższego szczebla spotkać można przede wszystkim w okrągłe rocznice[74]. W ciągu kilku lat od utworzenia Muzeum – Miejsca Pamięci liczba odwiedzających wzrosła niemal dwudziestokrotnie[53]. W 2015 roku odwiedziło je ponad 25 tys. osób, w tym ponad 5 tys. gości zagranicznych[66]. W grudniu 2015 roku Muzeum – Miejsce Pamięci przejęło od Polskich Kolei Państwowych budynek dawnej komendantury obozu, znajdujący się przy ul. Lwowskiej w Bełżcu[73]. W 2005 siedzibę muzeum wyróżniono umieszczeniem na liście Polska. Ikony architektury[75]. Zobacz też
Uwagi
Przypisy
Bibliografia
|