Teodora, dziewica i męczennica
Teodora, dziewica i męczennica (fr. Théodore vierge et martyre) – tragedia Pierre’a Corneille’a wystawiona w sezonie 1645/1646, osnuta wokół wydarzeń związanych z męczeństwem świętych Teodory i Dydyma za panowania cesarza Dioklecjana. Data powstania utworuTeodora miała premierę w sezonie 1645/1646 i zrobiła klapę. Widzowie narzekali na barokowość akcjiː żołnierskie bójki u bram domu publicznego, zamknięcie chrześcijańskiej dziewicy w lupanarze, furię jej prześladowców, krwawe rozwiązanie sztuki. Wytykano autorowi grube błędy konstrukcji. Bohaterka zamknięta w burdelu, ratuje się ucieczką, po czym zostaje pochwycona przez straż. Akcja powraca do swego początku. Adam pisał, że święta umiera w samą porę, aby swą śmiercią ukryć fakt, że to, co się dotąd działo, niczemu nie służyło. W Liście dedykacyjnym z 1647 Corneille z ironią przyznał się do porażki[1]. Osoby
TreśćAkcja dramatu rozgrywa się w pałacu namiestnika Antiochii. Akt ISyn gubernatora Syrii Walensa, ma objąć gubernatorstwo Egiptu, żona ojca Marcella, która umożliwiła mu ta nominację, domaga się jednak od niego, by poślubił jej córkę Flawię. Zakochany w innej chłopak odmawia jej kategorycznie. Marcella żąda od męża, by skazał na śmierć dziewczynę, którą kocha Placyd, aby wyrwać z jego serca miłość ze śmiercią jego przedmiotu. Walens wzbrania się przed wydaniem niesprawiedliwego wyroku. Marcella denuncjuje jednak, ukochaną Placyda, Teodorę, jako chrześcijankę i ostrzega męża, że kto pobłaża chrześcijanom staje się wrogiem cesarza[2]. Akt IIKleobul wstawia się u Teodory za Placydem. Dziewczyna wyjaśnia mu, że nie kocha Placyda, a jeśli już miałaby kogoś pokochać to raczej Dydyma. Kontakty Teodory z przyjacielem Placyda wzbudzają podejrzenia Marcelli. Domaga się od księżniczki, chcąc być pewną, że nie stanie na drodze małżeństwu Placyda z Flawią, by wyszła za mąż za kogoś innego. Teodora odmawia, uroczyście jednak przysięga, że nie poślubi Placyda. Kiedy nie zgadza się powtórzyć przysięgi w świątyni rzymskich bogów, Marcella dochodzi do wniosku, że albo kłamie, albo jest chrześcijanką. Teodora przyznaje się do wiary w Jedynego Boga. Marcella żąda od męża, by wobec wyznania dziewczyny, skazał ją na śmierć. Walens wątpi jednak czy śmierć Teodory zwróci serce Placyda ku Flawii i postanawia zastosować okrutniejszą karę, co z kolei wzbudza podejrzenia Marcelli[3]. Akt IIITeodora prowadzona na pohańbienie powołuje się na swoje pochodzenie z rodu Antiocha, jej kat pozostaje jednak niewzruszony. Prosi spotkanego po drodze Placyda, by ją ratował. Placyd proponuje jej małżeństwo, które wybawi ją z kłopotów. Małżeństwo z poganinem wydaje się jednak Teodorze niegodne jej wiary, prosi Placyda, by skoro ją kocha, uratował ją przed pohańbieniem i zadał jej śmierć. Placyd jest jednak gotów jedynie sobie odebrać życie. Spotkawszy Marcellę Placyd korzy się przed nią i błaga o łaskę dla Teodory. Marcella obiecuje pomoc, zaleca jednak swej służącej, Stefanii, by odwróciła uwagę Placyda na jakiś czas. Po czasie młodzieniec odkrywa, że areszt jest pusty i uznaje, że został wyprowadzony w pole[4]. Akt IVOd wstrząśniętego Paulina, dowódcy straży dowiaduje się, że Marcella przychyliła się do pomysłu Walensa i że Teodora została wyprowadzona przez oddział żołnierzy na pohańbienie, że pierwszy wszedł do niej Dydym powołując się na doznawaną od lat wzgardę ze strony dziewczyny i przekupując kolegów. Po jakimś czasie wyszedł i bez słowa się oddalił. Placyd jest zdruzgotany. Tymczasem jego przyjaciel Kleobul, przynosi wiadomość, że w pokoju Teodory nie znaleziono dziewczyny tylko Dydyma w kobiecym przebraniu. Placyd spotyka Dydyma eskortowanego przez straż i gratuluje mu zdobycia serca Teodory. Dydym jednak wyjaśnia mu, że nie liczył na szczęście z ukochaną, bo wiedział, że będzie musiał zapłacić za swój czyn głową, że chciał jedynie obronić jej cześć. Przy okazji opowiada Placydowi i Paulinowi jak odstał się do pokoju Teodory, zaproponował jej ucieczkę jako jedyny sposób na uratowanie jej czci i pouczył ją, że ma zasłonić twarz wychodząc, aby jej nie rozpoznano. Poruszony odwagą i poświęcenim Dydyma Placyd obdarowuje go wolnością, gotów własną głowę nadstawić na gniew Marcelli[5]. Akt VKleobul namawia Dydyma, by wyrzekł się wiary i w ten sposób umożliwił sobie małżeństwo z Teodorą, zapewnia że Placyd zapewniłby im bezpieczeństwo w Egipcie. Dydym próbuje mu wytłumaczyć, że powodowała nim miłość do Boga i że od Niego teraz właśnie spodziewa się odebrać nagrodę. Zjawia się Teodora i prosi Dydyma, by pozwolił jej umrzeć, zamiast niego. Zjawia się Marcella, zrozpaczona z powodu śmierci swej córki, która targnęła się na swe życie na wieść o ucieczce Teodory. Marcella postanawia zemścić się na Teodorze i Dydymie i to jak najszybciej, żeby Placyd nie pokrzyżował jej planów. Paulin próbuje interweniować u Walensa, ten jednak woli, żeby Marcella z Placydem sami między sobą rozstrzygnęli swoją waśń, nie widzi bowiem dobrego dla siebie rozwiązania. Kleobul przynosi wieści o tym, że Marcella sama odebrała życie Teodorze i Dydymowi, po czym na oczach Placyda popełniła samobójstwo. Placyd obiecuje, że i on podniesie rękę przeciw sobie i krwi swego ojca[6]. AnalizaTytułowej bohaterce utworu zarzucano, że jest osobą niemrawą, która nie potrafi natchnąć otoczenia zapałem apostolskim. Autor świadomie umieścił jednak Teodorę i Dydyma na drugim planie dramatu, gdyż nie o apoteozę chrześcijaństwa mu chodziło. Sam Corneille w Analizie z 1660 roku wyjaśnia, że świadomie stworzył postać całkowicie chłodną i bez pasji, odmiennie bowiem niż w Polieukcie, nie o utorowanie drogi prawdzie chodziło mu w tym dramacie. Inaczej też zostały rozłożone akcenty między parą głównych protagonistów Marcellą i Placydem, niż pomiędzy Pauliną a jej ojcem Feliksem. Autor odsłania w swej sztuce, jej warstwę obyczajowąː Marcella i Flawia zginęły, bo próbowały gwałtem doprowadzić do zawarcia małżeństwa, które zmierzało do realizacji celów politycznych i ambicjonalnych, ale było sprzeczne z uczuciami osób zainteresowanych[7][8]. Utwór ma jeszcze trzecią warstwę polityczną dotyczącą problemu władzy dla władzy. Walens chciałby może pomóc Teodorze, ale nazbyt boi się swojej żony i utraty stanowiska. Marcella natomiast nie boi się nikogo, sumienie utożsamia z ambicją, w każdym czynie, który sprzeciwia się je planom węszy spisek. Im gwałtowniej będzie działać, tym lepiej ochroni swą władzę. Nie wzrusza jej ani śmierć córki, ani Teodory i Dydyma, przeciwnie umacnia jej nienawiść do rzeczywistych czy urojonych przeciwników. Dlatego nie ma dla niej zbawienia. Nie ma również zbawienia dla Placyda, który chociaż kocha Teodorę, kieruje się, podobnie jak i Marcella, względami osobistymi. Nie potrafi, wzorem Sewera z Polieukta, wznieść się ponad swoje sprawy i próbować zrozumieć cudzy punkt widzenia i poglądy[9]. Przypisy
Bibliografia
|